Pani Stanisława, Svava (z Holzerów) Bogatyńska, pisarka lat 94, zamieszkała na stałe w USA przebywająca w Mszanie Dolnej co roku latem w domu rodzinnym na ul. Zaranie 17. Obecnie pisze Historie Rodzinną związana ściśle z Mszaną Dolną, jej miejscem urodzin i założenia rodziny przez ojca Henryka Holzera i matki Anny Lipień w Mszanie Dolnej. Jak pisze, Henryk Holzer, urodzony w roku 1879 w Czyżynach koło Krakowa, przybył z Krakowa jako młody człowiek do Mszany Dolnej, do pracy w fabryce konserw rybnych austriackiej firmy CWarchanka na stanowisko kierownika technicznego. W roku 1903 po ślubie z Anną Lipień, urodzoną w roku 1878, założyli rodzinę i z sześciorgiem dzieci żyli około 20 lat w Mszanie Dolnej w domu przy fabryce. Henryk Holzer w tym czasie był też przez 10 lat Komendantem Ochotniczej Straży Pożarnej. Tragiczny pożar fabryki około roku 1920-22, którą on osobiście z płomieni ratował, sprawił, iż uległ bardzo ciężkiemu wypadkowi złamania nogi oraz chorobie i spowodował tragiczny dla niego los i jego rodziny. Po wypadku jakiś czas nie mógł pracować, został zwolniony z pracy i musiał opuścić z rodziną fabrykę i z wielkim trudem znaleźć pracę w Rzeszowie, gdzie zmarł w grudniu 1924 roku. Pożar w fabryce zdecydował o tragicznym losie rodziny, matki Anny Holzer z sześciorgiem dzieci i podzieleniu rodziny na stałe zamieszkanie w Rzeszowie i Mszanie. Tak pozostało do śmierci Anny Holzer w roku 1939 ,,Aktualnie pisząc historię mojej rodziny związanej ściśle z Mszaną Dolną i korzystając z kroniki Mszany Dolnej uważam, że pożar fabryki jako zdarzenie zostało pominięte. Dlatego też proszę o wprowadzenie go aktualnie do Kroniki. W książce o Ochotniczej Straży Pożarnej w Limanowej mój ojciec jest wymieniony jako komendant OSP i tez nie ma wzmianki o tym wydarzeniu – pożarze. Historia mojej rodziny, którą odtwarzam w tym okresie mojego długiego życia, jest oparta na wspomnieniach pamięci, otoczona wielkim sentymentem. Pamięć o moim ojcu i matce jest żywa i głęboka – w moim życiu, i chcę zachować ją przez dalsze pokolenia. Brakuje mi także danych odnośnie mojego dziadka Jakuba Lipienia, który mieszkał z moją babcią z roku, Maria Janas (spod kościoła głównego), na Zarabiu. W przypadku dysponowania informacjami o Jakubie Lipieniu (w szczególności na temat daty i miejsca urodzenia oraz zgony), o którym tylko tyle wiem z wyciągu zapisów hipotecznych z roku 1915 dla mojej cioci i mamy, z którego ja po tylu latach jestem właścicielką resztek nieruchomości i domu na Zarabiu 17, wybudowanym przez ciocię Katarzynę Lipień.” Z serdecznymi zawsze wspomnieniami o Mszanie – Stanisława Bogatyńska –