Nasze wspomnienia Henryk Holzer Naczenik 1910-1921

Pani Stanisława, Svava (z Holzerów) Bogatyńska, pisarka lat 94, zamieszkała na stałe w USA przebywająca w Mszanie Dolnej co roku latem w domu rodzinnym na ul. Zaranie 17.  Obecnie pisze Historie Rodzinną związana ściśle z Mszaną Dolną, jej miejscem urodzin i założenia rodziny przez ojca Henryka Holzera i matki Anny Lipień w Mszanie Dolnej.  Jak pisze,  Henryk Holzer, urodzony w roku 1879 w Czyżynach koło Krakowa, przybył z Krakowa jako młody człowiek do Mszany Dolnej, do pracy w fabryce konserw rybnych austriackiej firmy CWarchanka  na stanowisko kierownika technicznego. W roku 1903 po ślubie z Anną Lipień, urodzoną w roku 1878, założyli rodzinę i z sześciorgiem dzieci żyli około 20 lat w Mszanie Dolnej w domu przy fabryce. Henryk  Holzer  w tym czasie był też przez 10 lat Komendantem Ochotniczej Straży Pożarnej.  Tragiczny pożar fabryki około roku 1920-22, którą on osobiście z płomieni ratował, sprawił, iż uległ bardzo ciężkiemu wypadkowi złamania nogi oraz chorobie i spowodował tragiczny dla niego los i jego rodziny. Po wypadku jakiś czas nie mógł pracować, został zwolniony z pracy i musiał opuścić z rodziną fabrykę i z wielkim trudem znaleźć pracę w Rzeszowie, gdzie zmarł w grudniu 1924 roku. Pożar  w  fabryce  zdecydował  o  tragicznym  losie  rodziny,  matki  Anny  Holzer  z  sześciorgiem  dzieci  i  podzieleniu  rodziny  na  stałe  zamieszkanie  w  Rzeszowie  i  Mszanie.  Tak  pozostało  do  śmierci  Anny  Holzer w roku 1939  ,,Aktualnie  pisząc  historię  mojej  rodziny  związanej  ściśle  z  Mszaną  Dolną  i  korzystając  z  kroniki  Mszany  Dolnej  uważam,  że  pożar  fabryki  jako  zdarzenie  zostało  pominięte.  Dlatego  też  proszę  o  wprowadzenie  go  aktualnie  do  Kroniki. W  książce  o  Ochotniczej  Straży  Pożarnej  w  Limanowej  mój  ojciec  jest  wymieniony  jako  komendant  OSP  i  tez  nie  ma  wzmianki  o  tym  wydarzeniu – pożarze.  Historia  mojej  rodziny,  którą  odtwarzam  w  tym  okresie  mojego  długiego  życia,  jest  oparta  na  wspomnieniach  pamięci,  otoczona  wielkim  sentymentem.  Pamięć  o  moim  ojcu  i  matce  jest  żywa  i  głęboka  –  w  moim  życiu,  i  chcę  zachować  ją  przez  dalsze  pokolenia.  Brakuje  mi  także  danych  odnośnie  mojego  dziadka  Jakuba  Lipienia,  który  mieszkał  z  moją  babcią  z  roku,  Maria  Janas (spod kościoła głównego),  na  Zarabiu. W  przypadku  dysponowania  informacjami  o  Jakubie  Lipieniu  (w szczególności na temat daty i miejsca urodzenia oraz zgony),  o  którym  tylko  tyle  wiem  z  wyciągu  zapisów  hipotecznych  z  roku 1915  dla  mojej  cioci  i  mamy,  z  którego  ja  po  tylu  latach  jestem  właścicielką  resztek  nieruchomości  i  domu  na  Zarabiu 17,  wybudowanym  przez  ciocię  Katarzynę  Lipień.”  Z  serdecznymi  zawsze  wspomnieniami  o  Mszanie  –  Stanisława  Bogatyńska –

Przetłumacz »